~*~
Sama nie
wiem, ile czasu minęło od momentu gdy spotkałam się z czarnymi tęczówkami.
Wpatrywałam się w nie jak urzeczona, nie zważając na otaczający świat. Geografia
już nie była taka ważna. Nie obchodziło mnie, że Kai jest w
pobliżu. Oczy osoby, na którą wpadłam
były zbyt hipnotyzujące, żeby je po prostu ominąć.
-Możesz się
ruszyć?- mocny głos przerwał barierę świata, do którego się przeniosłam.
Skierowałam
wzrok na chłopaka stojącego przede mną. Był wysoki z dość muskularną postawą.
Włosy miał kruczoczarne i niedbale ułożone. Rysy jego twarzy były ostre,
wskazywały pochodzenie z południa. Oczy jak już wspomniałam miał miodowe,
miejscami wpadające w czarne w oprawie ciemnych, sztywnych i odwiniętych ku
górze rzęs. Lekki zarost dodawał mu uroku. Nie był piękny, ale idealny.
-Przepraszam-
szepnęłam. po czym zeszłam mu się z drogi.
Chłopak prychnął
i ruszył do jednej z klas. Sparaliżowana widokiem seksownego bruneta oparłam
się o pobliskie szafki łapiąc oddech. Nigdy nie zareagowałam w taki sposób na
osobnika płci męskiej. Rzadko kiedy cieszyłam się z widoku ludzi. Wyjęłam z
kieszeni telefon spoglądając na godzinę. Westchnęłam cicho zdając sobie sprawę
ile jestem już spóźniona. Skarciłam się za nieuwagę, po czym szybko ruszyłam do
klasy.
Wpadłam
zdyszana do środka a spojrzenia wszystkich uczniów skierowały się na mnie.
Momentalnie oblałam się rumieńcem czując jak wścibskie koleżanki wypalają mnie
wzrokiem. Nauczycielka poleciła mi bym zajęła miejsce w ławce co też szybko
uczyniłam. Nienawidziłam być w centrum uwagi. Wyjęłam z plecaka zeszyt wraz z
książką i skupiłam się na lekcji. Wiedziałam, że Kit wciąż na mnie patrzy.
Powstrzymałam się od komentarza nie chcąc przerywać mojej ulubionej lekcji.
Sygnał
kończący kolejną godzinę przypomniał o sobie szybciej niż się tego
spodziewałam. W ciszy spakowałam książki widząc jak kilka osób przepycha się na
korytarz. Zostałam w klasie tylko ja i pani Roth.
-Rayna, mogę
cię na chwilę prosić?- odezwała się kobieta zmazując dzisiejszą lekcję z
tablicy.
Podeszłam do
niej z nadzieją na jakąś dodatkową pracę. Ocenę celującą miałam zapewnioną od
dawna, jednak lubiłam stawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej. Chciałam wiedzieć
wszystko i jeszcze więcej.
-Jestem
świadoma tego, że twoje ambicje względem geografii są wysokie więc mam dla
ciebie zadanie. Opanowałaś materiał z trzeciej klasy, a ja mam ucznia, który
kompletnie sobie z tym nie radzi. Możliwe, że nie chce dlatego potrzebuję
osoby, która pomoże mu w nauce i zmotywuje go chociaż w kilku procentach.
Podejmiesz się tego wyzwania?- zapytała nauczycielka ochrypłym głosem.
-Nigdy
jeszcze nie udzielałam korepetycji- odpowiedziałam zgodnie z prawdą- Myślę,
że mogę spróbować.
-Zaproszę go
jutro rano do mnie do klasy. Przyjdź razem z nim to wyjaśnię wam czego
powinniście się nauczyć.
Pokiwałam
twierdząco głową i wyszłam z klasy. Nigdy jeszcze nie miałam szansy na uczenie
kogoś innego niż Veronica. Postanowiłam sprostać oczekiwaniom pani Roth.
Wyjęłam z plecaka słuchawki czując ogromną tęsknotę za muzyką. Już po chwili
moje uszy otuliła piosenka Lies We Live In.
Your say you're made of simple stories,
there isn't much to tell.
But each look can fill a room with past
regrets, you've kept them to yourself.
I'm bold to try and dig in deeper,
there's waters in the cave.
But i'm not the kind who likes to wait
and see if promises were met.
there isn't much to tell.
But each look can fill a room with past
regrets, you've kept them to yourself.
I'm bold to try and dig in deeper,
there's waters in the cave.
But i'm not the kind who likes to wait
and see if promises were met.
Ktoś brutalnie pociągnął za słuchawki pozbawiając moje spragnione zmysły
muzyki. Spojrzałam na winowajcę gotowa na ostrą wymianę zdań. Zdziwiłam się
widząc Veronicę. Wyraz jej twarzy i strach w oczach zwiastowały jakieś ponure
informacje. Nie zdążyłam zapytać jej o co dokładnie chodzi, ponieważ byłam już
kierowana w nieznane miejsce. Znalazłyśmy się na korytarzu prowadzącym na
szkolną stołówkę. Wyrwałam swój nadgarstek po czym zatrzymałam się. Hodkin
spojrzała na mnie zaskoczonym wzrokiem widząc mój upór.
-Wyjaśnisz mi o co chodzi?- rzuciłam oschle. Naprawdę nie wiedziałam co
takiego się stało.
-Dwóch chłopaków zaczęło się kłócić. Zaraz dojdzie do rękoczynów-
odparła przejętym głosem.
-Lubisz oglądać takie sceny? Jesteś nienormalna- skomentowałam i już
miałam skierować się w przeciwną stronę gdyby nie wrzask Very.
-Jednym z nich jest Kai, do cholery!
Biegłyśmy obok siebie nawet na chwilę nie zwalniając. Byłam wściekła ale
i pełna obaw o byłego chłopaka. Wiem, że powinnam go nienawidzić ale w głębi
serca nie potrafiłam. Nie chciałam nawet myśleć o tym, że coś mogło mu się stać.
Tłum osób niedaleko wejścia do stołówki wskazywał miejsce bójki. Byłam poirytowana
zachowaniem wszystkich uczniów. Oni po prostu stali i obserwowali sytuację. Niektórzy
zakładali się kto wygra, inni się śmiali a dziewczyny podziwiały dwóch gladiatorów.
Nikt z tych niedojrzałych licealistów nie wpadł na to aby rozdzielić Kaia i jego
przeciwnika zanim to się źle skończy. Nie zważając na publiczność rozpychałam
się łokciami chcąc znaleźć się przy samych zainteresowanych. Musiałam jak
najszybciej przerwać ten teatrzyk.
Poczułam ukłucie w sercu widząc byłego chłopaka w opłakanym stanie. Z jego
buzi kapała krew a nos przekręcił się w nienaturalną stronę. Byłam pewna, że
jest złamany. Oczy miał tak mocno poobijane co zwiastowało jutrzejszymi
fioletowymi śladami. Nie zdążyłam przyjrzeć się reszcie ran, ponieważ
przeciwnik chwycił go za koszulkę rzucając nim o szafki. Brunet opadł
bezwładnie a ja wystraszyłam się, że stracił przytomność. Rozejrzałam się,
ludzi było zdecydowanie mniej. Otworzyłam oczy ze zdumienia dostrzegając
drugiego z bijących się. Mulat nie wyglądał jakby brał udział w pojedynku. Jego
włosy nadal były niedbale ułożone a na twarzy pojawił się chytry uśmieszek. Mierzyłam
go wzrokiem usiłując znaleźć jakąkolwiek ranę zadaną przed Kaia. Szybko odkryłam,
że jedyna krew jaka umiejscowiła się na jego idealnym ciele to ta na knykciach.
Pięści chłopaka nie wyglądały zbyt dobrze, jednak od razu przypomniałam sobie,
że to one tak potraktowały twarz przeciwnika. Wzdrygnęłam się czując wzrok
tajemniczego czarnowłosego. Podszedł do Parkera i szepnął mu coś na ucho. Skierował
się prosto na mnie stojącą osłupiale na środku korytarza. Naprawdę zaczynałam
się bać.
-Możesz już zamknąć tą buzię- rzucił oschle po czym z tym uśmiechem na
twarzy wszedł na stołówkę.
Nie zdawałam sobie sprawy, że całą sytuację obserwuję z taką mimiką. Odgoniłam
od siebie te niepotrzebne myśli po czym podbiegłam do siedzącego przy szafkach
bruneta. Przykładał właśnie lód na zmianę do nosa i oka. Spojrzałam na niego z
bólem. Czułam jak cała niechęć do Kaia nagle się ulotniła. Nie myślałam teraz o
tym, jak traktował mnie podczas naszego związku. Nie zastanawiałam się kim dla
niego byłam. Wiedziałam, że potrzebuje pomocy a znając uczniów szkoły, byłam
jedną z nielicznych, która mogłaby mu jej udzielić.
-Jak to się stało? Dlaczego? Przecież ten chłopak mógł cię zabić albo
poważnie okaleczyć- odezwałam się przejętym głosem.
-Ray, nie mieszaj się w nie swoje sprawy-
warknął po czym bez słowa ruszył do wyjścia ze szkoły.
Westchnęłam ciężko opierając się głową o szafki. To był naprawdę powalony
dzień. Niechętnie udałam się na stołówkę z jednej strony czując potworny głód
ale z drugiej byłam pewna, że spotkam się z wieloma komentarzami na temat bójki
Kaia. Gwar rozmów, krzyki i śmiechy od razu trafiły do moich uszu. Nie
rozumiałam jak w takich warunkach można jeść. Ceniłam sobie
ciszę i oczekiwałam jej po stołówce, jednak już kilka dni po rozpoczęciu liceum
pomyliłam się. Wzięłam do ręki tacę nakładając papki, które nawet nie
przypominały jedzenia. Niestety mój brzuch cały czas burczał. Niedaleko przy
stoliku ujrzałam Verę rozmawiającą z jakimiś chłopakami. Ruszyłam w ich
kierunku tylko z uprzejmości. Miałam dość tych zadurzonych w blondynce dzieciaków.
Usiadłam cicho witając się z każdym. Wzięłam do ręki widelec gotowa na
konfrontację z czymś co powinno być sałatką z selerem. Porcja utknęła w połowie
drogi bo mój wzrok wyłapał wśród uczniów Mulata, który tak bestialsko
potraktował Kaia. Siedział na stole nogi trzymając na krześle. Nie to jednak
przykuło tak moją uwagę. Pomiędzy nimi stała Kit składając pocałunki na
odrapanych knykciach chłopaka. Włożyłam widelec do buzi nie chcąc wzbudzać
podejrzeń. Mój wzrok jednak ani na sekundę nie opuścił pary. Czarnowłosy uśmiechnął
się zawadiacko i przyciągnął dziewczynę do siebie. Ich usta brutalnie się
złączyły co na moje oko jeszcze ich podnieciło. Mulat jeździł rękami po jej
plecach aż w końcu zatrzymał się na pośladkach ugniatając je. Wzdrygnęłam się
na widok takiej pieszczoty. Przez ułamek sekundy wyobraziłam sobie, że jestem
na miejscu Kit. Mogłam bezkarnie dotykać tych kruczoczarnych włosów, składać
pocałunki na jego ciele. Odgoniłam od siebie myśli po czym skierowałam się do
wyjścia.
Podróż przez Bristol minęła tak jak codziennie. Im bliżej centrum tym
więcej ludzi, mnóstwo korków i wrzasków. Pogłośniłam piosenkę chcąc znaleźć się
w świecie przeznaczonym tylko dla mnie.
~*~
Zirytowana wsiadłam we wcześniejszy autobus. Dzień nie zapowiadał mi się
dobrze kiedy o takiej porze jechałam do szkoły. Na szczęście obyło się bez
korków a podróż minęła w spokoju.
Będąc na parkingu szkolnym mijałam przeważnie stare auta kupione przez
licealistów na wyprzedażach za własne pieniądze. Trochę dalej stały samochody
tych bogatszych. Oczy wyszły mi na wierzch na widok nowego Porsche Carrera. Czyiś rodzice naprawdę się postarali. Westchnęłam widząc
pustki na korytarzu po czym udałam się do klasy geograficznej. Chciałam mieć
jak najszybciej za sobą poznanie mojego ucznia. Pochwaliłam siebie za zabranie
lektury, która umili mi godzinę w szkole. Zapukałam do drzwi a gdy usłyszałam
ciche zaproszenie, weszłam. Nie zdziwił mnie widok samej nauczycielki. Uśmiechnęła
się do mnie a ja zajęłam miejsce.
-Myśli pani, że się pojawi?- mruknęłam czując powracające zmęczenie.
Kobieta westchnęła cicho a dla mnie odpowiedź stała się oczywista. Mogłam
domyślić się, że to zwykły chuligan, którego nie obchodzi nic prócz niego
samego. Chciałam już wyjść z klasy gdy ktoś do niej wpadł.
-Wybaczcie spóźnienie. Byłem jeszcze zapalić.- odezwał się zachrypniętym
głosem.
Spojrzałam w górę chcąc zidentyfikować mojego przyszłego ucznia. Zdziwiłam
się widząc jego. Nauczycielka rzuciła
coś w odpowiedzi ja jednak nie zwracałam na to uwagi. Pani Roth wstała
uśmiechając się do mnie.
-Rayno, to twój uczeń. Zayn Malik.- powiedziała przesłodzonym głosem.
Trafiłam na sam środek piekła. Tylko te przyciągające oczy są mnie w
stanie uratować.
Cytat na początku jest po prostu najlepszy! ❤︎
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wiesz tak w ogóle jest też wersja tej piosenki w wykonaniu zespołu Depeche Mode. ❤︎ Może posłuchasz, haha. A może już słyszałaś, haha.
SPRÓBUJ MI
JESZCZE RAZ
KIEDYKOLWIEK WMÓWIĆ
ŻE TO
NIE MA KLASY WIĘKSZEJ NIŻ JEST W "PRZEMINĘŁO Z WIATREM" ....
BO DLA MNIE TO WŁAŚNIE JEST PRAWDZIWA KLASA
:Skierowałam wzrok na chłopaka stojącego przede mną. Był wysoki z dość muskularną postawą. Włosy miał kruczoczarne i niedbale rozrzucone. Rysy jego twarzy były ostre, wskazywały pochodzenie z południa. Oczy jak już wspomniałam miał miodowe, miejscami wpadające w czarne w oprawie ciemnych, sztywnych i odwiniętych ku górze rzęs. Lekki zarost dodawał mu uroku. Nie był piękny, ale idealny." ❤︎ ❤︎ ❤︎
Ojej, nie znałam wcześniej tej piosenki, której słuchała Rayna... Ale jest cudowna ❤︎ ❤︎ ❤︎
(Mam nadzieję, że to chodziło o tą z PLL)
Jeju coraz bardziej mnie ciekawi postać tego kolesia, naprawdę!
I zaczynam go lubić na poważnie ❤︎
"-Możesz już zamknąć tą buzię.- rzucił oschle po czym z tym uśmiechem na twarzy wszedł na stołówkę."
Muszę to napisać, wybacz. To, że akcja dzieje się w Bristolu sprawia, że czyta mi się to jeszcze lepiej, no ja się pytam jak tak można... ?
"Podróż przez Bristol minęła tak jak codziennie. Im bliżej centrum tym więcej ludzi, mnóstwo korków i wrzasków. Pogłośniłam piosenkę chcąc znaleźć się w świecie przeznaczonym tylko dla mnie."
❤︎ ❤︎ ❤︎
To mi przypomina trochę narzekania pewnej osoby bliskiej mojemu sercu...
No nie znowu korek... hahaha
Jak to jest, że każdy twój blog, każdy rozdział, prolog, epilog wszystko cokolwiek napiszesz ma w sobie coś co kocham, co lubię, cenię, podoba mi się... Trafiasz zawsze w mój gust i to jest piękne. ❤︎
Włączyłam piosenkę i przesłuchałam jej w międzyczasie około 6 razy, ale to nic, bo jest naprawdę świetna. ❤︎
Naprawdę gratulacje za to, że tak dobrze dobierasz muzykę! ❤︎
Dziękuję ci za możliwość przeczytania tego cuda. ❤︎
Czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością... ❤︎ ❤︎
(Tyle serduszek, bo naprawdę bardzo kocham czytać to opowiadanie ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎)
Cytat na początku, jak zawsze, dodał tego melancholijnego klimatu dla całego rozdziału :)
OdpowiedzUsuń"Skierowałam wzrok na chłopaka stojącego przede mną. Był wysoki z dość muskularną postawą. Włosy miał kruczoczarne i niedbale rozrzucone. Rysy jego twarzy były ostre, wskazywały pochodzenie z południa. Oczy jak już wspomniałam miał miodowe, miejscami wpadające w czarne w oprawie ciemnych, sztywnych i odwiniętych ku górze rzęs. Lekki zarost dodawał mu uroku. Nie był piękny, ale idealny."
KOCHAM OPISY *.*
Opisy są fajne :3
Podoba mi się motyw z korepetycjami <3
Ta bójka z Kaiem AHHHH
Szkoda mi Rayny, ona chce tylko dobrze...
Dlaczego każdy ją tak źle traktuje :c
Wgl mam tak sobie wymyśliłam, że Rayna i Zayn będą razem,a na jednej imprezie on się prześpi z Veronicą i Rayna będzie przeżywać, a Zayn nagle wyskoczy, że nigdy jej nie kochał!!!! HELL YEAH!
"-Wybaczcie spóźnienie. Byłem jeszcze zapalić.- odezwał się zachrypniętym głosem."
Ah ten luzik XD
Dobrze, że nauczycielki jeszcze o ogień nie poprosił XD
"Ty Richardson masz zapalniczkę?" tak z drugiego końca klasy XD
Przepraszam, ale rozwaliło mnie to XDDDD
Haha nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
Do zobaczenia :*
szczerze zaskoczyłaś mnie końcówką,
OdpowiedzUsuńmyślałam, że to będzie Kai, a jednak
się myliłam