5 kwietnia 2016

Rozdział 2

''Słowa niczym przemoc łamią ciszę. Przychodzą włamując się, do mojego małego świata. Sprawiając mi ból, wdzierają się we mnie. Nie potrafisz tego zrozumieć moja mała? Wszystko czego pragnąłem.Wszystko czego potrzebowałem, jest tu w moich ramionach. Słowa są zbyteczne.One potrafią czynić tylko szkodę. Przyrzeczenia są składane by je łamać. Uczucia są głębokie, słowa trywialne. Przyjemności pozostają, tak samo ból. Słowa są bezsensowne i zapominane...''

~*~
  Sama nie wiem, ile czasu minęło od momentu gdy spotkałam się z czarnymi tęczówkami. Wpatrywałam się w nie jak urzeczona, nie zważając na otaczający świat. Geografia już nie była taka ważna. Nie obchodziło mnie, że Kai jest w pobliżu. Oczy osoby, na którą wpadłam były zbyt hipnotyzujące, żeby je po prostu ominąć.
  -Możesz się ruszyć?- mocny głos przerwał barierę świata, do którego się przeniosłam.
  Skierowałam wzrok na chłopaka stojącego przede mną. Był wysoki z dość muskularną postawą. Włosy miał kruczoczarne i niedbale ułożone. Rysy jego twarzy były ostre, wskazywały pochodzenie z południa. Oczy jak już wspomniałam miał miodowe, miejscami wpadające w czarne w oprawie ciemnych, sztywnych i odwiniętych ku górze rzęs. Lekki zarost dodawał mu uroku. Nie był piękny, ale idealny.
  -Przepraszam- szepnęłam. po czym zeszłam mu się z drogi.
  Chłopak prychnął i ruszył do jednej z klas. Sparaliżowana widokiem seksownego bruneta oparłam się o pobliskie szafki łapiąc oddech. Nigdy nie zareagowałam w taki sposób na osobnika płci męskiej. Rzadko kiedy cieszyłam się z widoku ludzi. Wyjęłam z kieszeni telefon spoglądając na godzinę. Westchnęłam cicho zdając sobie sprawę ile jestem już spóźniona. Skarciłam się za nieuwagę, po czym szybko ruszyłam do klasy.
  Wpadłam zdyszana do środka a spojrzenia wszystkich uczniów skierowały się na mnie. Momentalnie oblałam się rumieńcem czując jak wścibskie koleżanki wypalają mnie wzrokiem. Nauczycielka poleciła mi bym zajęła miejsce w ławce co też szybko uczyniłam. Nienawidziłam być w centrum uwagi. Wyjęłam z plecaka zeszyt wraz z książką i skupiłam się na lekcji. Wiedziałam, że Kit wciąż na mnie patrzy. Powstrzymałam się od komentarza nie chcąc przerywać mojej ulubionej lekcji.
  Sygnał kończący kolejną godzinę przypomniał o sobie szybciej niż się tego spodziewałam. W ciszy spakowałam książki widząc jak kilka osób przepycha się na korytarz. Zostałam w klasie tylko ja i pani Roth.
  -Rayna, mogę cię na chwilę prosić?- odezwała się kobieta zmazując dzisiejszą lekcję z tablicy.
  Podeszłam do niej z nadzieją na jakąś dodatkową pracę. Ocenę celującą miałam zapewnioną od dawna, jednak lubiłam stawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej. Chciałam wiedzieć wszystko i jeszcze więcej.
  -Jestem świadoma tego, że twoje ambicje względem geografii są wysokie więc mam dla ciebie zadanie. Opanowałaś materiał z trzeciej klasy, a ja mam ucznia, który kompletnie sobie z tym nie radzi. Możliwe, że nie chce dlatego potrzebuję osoby, która pomoże mu w nauce i zmotywuje go chociaż w kilku procentach. Podejmiesz się tego wyzwania?- zapytała nauczycielka ochrypłym głosem.
  -Nigdy jeszcze nie udzielałam korepetycji- odpowiedziałam zgodnie z prawdą- Myślę, że mogę spróbować.
  -Zaproszę go jutro rano do mnie do klasy. Przyjdź razem z nim to wyjaśnię wam czego powinniście się nauczyć.
  Pokiwałam twierdząco głową i wyszłam z klasy. Nigdy jeszcze nie miałam szansy na uczenie kogoś innego niż Veronica. Postanowiłam sprostać oczekiwaniom pani Roth. Wyjęłam z plecaka słuchawki czując ogromną tęsknotę za muzyką. Już po chwili moje uszy otuliła piosenka Lies We Live In.
 Your say you're made of simple stories,
there isn't much to tell.
But each look can fill a room with past
regrets, you've kept them to yourself.
I'm bold to try and dig in deeper,
there's waters in the cave.
But i'm not the kind who likes to wait
and see if promises were met.
  Ktoś brutalnie pociągnął za słuchawki pozbawiając moje spragnione zmysły muzyki. Spojrzałam na winowajcę gotowa na ostrą wymianę zdań. Zdziwiłam się widząc Veronicę. Wyraz jej twarzy i strach w oczach zwiastowały jakieś ponure informacje. Nie zdążyłam zapytać jej o co dokładnie chodzi, ponieważ byłam już kierowana w nieznane miejsce. Znalazłyśmy się na korytarzu prowadzącym na szkolną stołówkę. Wyrwałam swój nadgarstek po czym zatrzymałam się. Hodkin spojrzała na mnie zaskoczonym wzrokiem widząc mój upór.
  -Wyjaśnisz mi o co chodzi?- rzuciłam oschle. Naprawdę nie wiedziałam co takiego się stało.
  -Dwóch chłopaków zaczęło się kłócić. Zaraz dojdzie do rękoczynów- odparła przejętym głosem.
  -Lubisz oglądać takie sceny? Jesteś nienormalna- skomentowałam i już miałam skierować się w przeciwną stronę gdyby nie wrzask Very.
  -Jednym z nich jest Kai, do cholery!
  Biegłyśmy obok siebie nawet na chwilę nie zwalniając. Byłam wściekła ale i pełna obaw o byłego chłopaka. Wiem, że powinnam go nienawidzić ale w głębi serca nie potrafiłam. Nie chciałam nawet myśleć o tym, że coś mogło mu się stać. Tłum osób niedaleko wejścia do stołówki wskazywał miejsce bójki. Byłam poirytowana zachowaniem wszystkich uczniów. Oni po prostu stali i obserwowali sytuację. Niektórzy zakładali się kto wygra, inni się śmiali a dziewczyny podziwiały dwóch gladiatorów. Nikt z tych niedojrzałych licealistów nie wpadł na to aby rozdzielić Kaia i jego przeciwnika zanim to się źle skończy. Nie zważając na publiczność rozpychałam się łokciami chcąc znaleźć się przy samych zainteresowanych. Musiałam jak najszybciej przerwać ten teatrzyk.
  Poczułam ukłucie w sercu widząc byłego chłopaka w opłakanym stanie. Z jego buzi kapała krew a nos przekręcił się w nienaturalną stronę. Byłam pewna, że jest złamany. Oczy miał tak mocno poobijane co zwiastowało jutrzejszymi fioletowymi śladami. Nie zdążyłam przyjrzeć się reszcie ran, ponieważ przeciwnik chwycił go za koszulkę rzucając nim o szafki. Brunet opadł bezwładnie a ja wystraszyłam się, że stracił przytomność. Rozejrzałam się, ludzi było zdecydowanie mniej. Otworzyłam oczy ze zdumienia dostrzegając drugiego z bijących się. Mulat nie wyglądał jakby brał udział w pojedynku. Jego włosy nadal były niedbale ułożone a na twarzy pojawił się chytry uśmieszek. Mierzyłam go wzrokiem usiłując znaleźć jakąkolwiek ranę zadaną przed Kaia. Szybko odkryłam, że jedyna krew jaka umiejscowiła się na jego idealnym ciele to ta na knykciach. Pięści chłopaka nie wyglądały zbyt dobrze, jednak od razu przypomniałam sobie, że to one tak potraktowały twarz przeciwnika. Wzdrygnęłam się czując wzrok tajemniczego czarnowłosego. Podszedł do Parkera i szepnął mu coś na ucho. Skierował się prosto na mnie stojącą osłupiale na środku korytarza. Naprawdę zaczynałam się bać.
  -Możesz już zamknąć tą buzię- rzucił oschle po czym z tym uśmiechem na twarzy wszedł na stołówkę.
  Nie zdawałam sobie sprawy, że całą sytuację obserwuję z taką mimiką. Odgoniłam od siebie te niepotrzebne myśli po czym podbiegłam do siedzącego przy szafkach bruneta. Przykładał właśnie lód na zmianę do nosa i oka. Spojrzałam na niego z bólem. Czułam jak cała niechęć do Kaia nagle się ulotniła. Nie myślałam teraz o tym, jak traktował mnie podczas naszego związku. Nie zastanawiałam się kim dla niego byłam. Wiedziałam, że potrzebuje pomocy a znając uczniów szkoły, byłam jedną z nielicznych, która mogłaby mu jej udzielić.
  -Jak to się stało? Dlaczego? Przecież ten chłopak mógł cię zabić albo poważnie okaleczyć- odezwałam się przejętym głosem.
  -Ray, nie mieszaj się w nie swoje sprawy- warknął po czym bez słowa ruszył do wyjścia ze szkoły.
  Westchnęłam ciężko opierając się głową o szafki. To był naprawdę powalony dzień. Niechętnie udałam się na stołówkę z jednej strony czując potworny głód ale z drugiej byłam pewna, że spotkam się z wieloma komentarzami na temat bójki Kaia. Gwar rozmów, krzyki i śmiechy od razu trafiły do moich uszu. Nie rozumiałam jak w takich warunkach można jeść. Ceniłam sobie ciszę i oczekiwałam jej po stołówce, jednak już kilka dni po rozpoczęciu liceum pomyliłam się. Wzięłam do ręki tacę nakładając papki, które nawet nie przypominały jedzenia. Niestety mój brzuch cały czas burczał. Niedaleko przy stoliku ujrzałam Verę rozmawiającą z jakimiś chłopakami. Ruszyłam w ich kierunku tylko z uprzejmości. Miałam dość tych zadurzonych w blondynce dzieciaków. Usiadłam cicho witając się z każdym. Wzięłam do ręki widelec gotowa na konfrontację z czymś co powinno być sałatką z selerem. Porcja utknęła w połowie drogi bo mój wzrok wyłapał wśród uczniów Mulata, który tak bestialsko potraktował Kaia. Siedział na stole nogi trzymając na krześle. Nie to jednak przykuło tak moją uwagę. Pomiędzy nimi stała Kit składając pocałunki na odrapanych knykciach chłopaka. Włożyłam widelec do buzi nie chcąc wzbudzać podejrzeń. Mój wzrok jednak ani na sekundę nie opuścił pary. Czarnowłosy uśmiechnął się zawadiacko i przyciągnął dziewczynę do siebie. Ich usta brutalnie się złączyły co na moje oko jeszcze ich podnieciło. Mulat jeździł rękami po jej plecach aż w końcu zatrzymał się na pośladkach ugniatając je. Wzdrygnęłam się na widok takiej pieszczoty. Przez ułamek sekundy wyobraziłam sobie, że jestem na miejscu Kit. Mogłam bezkarnie dotykać tych kruczoczarnych włosów, składać pocałunki na jego ciele. Odgoniłam od siebie myśli po czym skierowałam się do wyjścia.
  Podróż przez Bristol minęła tak jak codziennie. Im bliżej centrum tym więcej ludzi, mnóstwo korków i wrzasków. Pogłośniłam piosenkę chcąc znaleźć się w świecie przeznaczonym tylko dla mnie.
~*~
    Zirytowana wsiadłam we wcześniejszy autobus. Dzień nie zapowiadał mi się dobrze kiedy o takiej porze jechałam do szkoły. Na szczęście obyło się bez korków a podróż minęła w spokoju.
  Będąc na parkingu szkolnym mijałam przeważnie stare auta kupione przez licealistów na wyprzedażach za własne pieniądze. Trochę dalej stały samochody tych bogatszych. Oczy wyszły mi na wierzch na widok nowego Porsche Carrera. Czyiś rodzice naprawdę się postarali. Westchnęłam widząc pustki na korytarzu po czym udałam się do klasy geograficznej. Chciałam mieć jak najszybciej za sobą poznanie mojego ucznia. Pochwaliłam siebie za zabranie lektury, która umili mi godzinę w szkole. Zapukałam do drzwi a gdy usłyszałam ciche zaproszenie, weszłam. Nie zdziwił mnie widok samej nauczycielki. Uśmiechnęła się do mnie a ja zajęłam miejsce.
  -Myśli pani, że się pojawi?- mruknęłam czując powracające zmęczenie.
  Kobieta westchnęła cicho a dla mnie odpowiedź stała się oczywista. Mogłam domyślić się, że to zwykły chuligan, którego nie obchodzi nic prócz niego samego. Chciałam już wyjść z klasy gdy ktoś do niej wpadł.
  -Wybaczcie spóźnienie. Byłem jeszcze zapalić.- odezwał się zachrypniętym głosem.
  Spojrzałam w górę chcąc zidentyfikować mojego przyszłego ucznia. Zdziwiłam się widząc jego. Nauczycielka rzuciła coś w odpowiedzi ja jednak nie zwracałam na to uwagi. Pani Roth wstała uśmiechając się do mnie.
  -Rayno, to twój uczeń. Zayn Malik.- powiedziała przesłodzonym głosem.
  Trafiłam na sam środek piekła. Tylko te przyciągające oczy są mnie w stanie uratować.

3 komentarze:

  1. Cytat na początku jest po prostu najlepszy! ❤︎
    Nie wiem czy wiesz tak w ogóle jest też wersja tej piosenki w wykonaniu zespołu Depeche Mode. ❤︎ Może posłuchasz, haha. A może już słyszałaś, haha.

    SPRÓBUJ MI
    JESZCZE RAZ
    KIEDYKOLWIEK WMÓWIĆ
    ŻE TO
    NIE MA KLASY WIĘKSZEJ NIŻ JEST W "PRZEMINĘŁO Z WIATREM" ....
    BO DLA MNIE TO WŁAŚNIE JEST PRAWDZIWA KLASA
    :Skierowałam wzrok na chłopaka stojącego przede mną. Był wysoki z dość muskularną postawą. Włosy miał kruczoczarne i niedbale rozrzucone. Rysy jego twarzy były ostre, wskazywały pochodzenie z południa. Oczy jak już wspomniałam miał miodowe, miejscami wpadające w czarne w oprawie ciemnych, sztywnych i odwiniętych ku górze rzęs. Lekki zarost dodawał mu uroku. Nie był piękny, ale idealny." ❤︎ ❤︎ ❤︎

    Ojej, nie znałam wcześniej tej piosenki, której słuchała Rayna... Ale jest cudowna ❤︎ ❤︎ ❤︎
    (Mam nadzieję, że to chodziło o tą z PLL)

    Jeju coraz bardziej mnie ciekawi postać tego kolesia, naprawdę!
    I zaczynam go lubić na poważnie ❤︎
    "-Możesz już zamknąć tą buzię.- rzucił oschle po czym z tym uśmiechem na twarzy wszedł na stołówkę."

    Muszę to napisać, wybacz. To, że akcja dzieje się w Bristolu sprawia, że czyta mi się to jeszcze lepiej, no ja się pytam jak tak można... ?
    "Podróż przez Bristol minęła tak jak codziennie. Im bliżej centrum tym więcej ludzi, mnóstwo korków i wrzasków. Pogłośniłam piosenkę chcąc znaleźć się w świecie przeznaczonym tylko dla mnie."
    ❤︎ ❤︎ ❤︎
    To mi przypomina trochę narzekania pewnej osoby bliskiej mojemu sercu...
    No nie znowu korek... hahaha
    Jak to jest, że każdy twój blog, każdy rozdział, prolog, epilog wszystko cokolwiek napiszesz ma w sobie coś co kocham, co lubię, cenię, podoba mi się... Trafiasz zawsze w mój gust i to jest piękne. ❤︎

    Włączyłam piosenkę i przesłuchałam jej w międzyczasie około 6 razy, ale to nic, bo jest naprawdę świetna. ❤︎
    Naprawdę gratulacje za to, że tak dobrze dobierasz muzykę! ❤︎
    Dziękuję ci za możliwość przeczytania tego cuda. ❤︎
    Czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością... ❤︎ ❤︎

    (Tyle serduszek, bo naprawdę bardzo kocham czytać to opowiadanie ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cytat na początku, jak zawsze, dodał tego melancholijnego klimatu dla całego rozdziału :)
    "Skierowałam wzrok na chłopaka stojącego przede mną. Był wysoki z dość muskularną postawą. Włosy miał kruczoczarne i niedbale rozrzucone. Rysy jego twarzy były ostre, wskazywały pochodzenie z południa. Oczy jak już wspomniałam miał miodowe, miejscami wpadające w czarne w oprawie ciemnych, sztywnych i odwiniętych ku górze rzęs. Lekki zarost dodawał mu uroku. Nie był piękny, ale idealny."
    KOCHAM OPISY *.*
    Opisy są fajne :3
    Podoba mi się motyw z korepetycjami <3
    Ta bójka z Kaiem AHHHH
    Szkoda mi Rayny, ona chce tylko dobrze...
    Dlaczego każdy ją tak źle traktuje :c
    Wgl mam tak sobie wymyśliłam, że Rayna i Zayn będą razem,a na jednej imprezie on się prześpi z Veronicą i Rayna będzie przeżywać, a Zayn nagle wyskoczy, że nigdy jej nie kochał!!!! HELL YEAH!
    "-Wybaczcie spóźnienie. Byłem jeszcze zapalić.- odezwał się zachrypniętym głosem."
    Ah ten luzik XD
    Dobrze, że nauczycielki jeszcze o ogień nie poprosił XD
    "Ty Richardson masz zapalniczkę?" tak z drugiego końca klasy XD
    Przepraszam, ale rozwaliło mnie to XDDDD
    Haha nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)



    Do zobaczenia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. szczerze zaskoczyłaś mnie końcówką,
    myślałam, że to będzie Kai, a jednak
    się myliłam

    OdpowiedzUsuń